sobota, 4 października 2014

Maraton w Berlinie – targi biegowe Berlin Vital

DOJAZD:
Do Berlina, stolicy Niemiec wybrałem się wraz z dziewczyną - Olą w sobotę 27 września we wczesnych godzinach porannych. Jako sposób transportu wybraliśmy firmę Berlineks specjalizującą się w przewozie osób ze Szczecina do centrum Berlina, a dokładniej Alexanderplatz. Przy zamówieniu przez Internet dojazd do Berlina i powrót wyszedł nas w przyzwoitej cenie. Czas jazdy to niecałe 2h, a wiec szybko zleci. 

BERLIN:

Już o godzinie 9 byliśmy w Berlinie i spacerkiem udaliśmy się do ścisłego centrum, okolice Bramy Brandenburskiej. Następnie na jeden z głównych węzłów komunikacyjnych, z którego to w 15 min U6 - linią metra udaliśmy się na stare lotnisko Tempelhoff, gdzie znajdowały się targi. Miłe zaskoczenia ogarnęło nas już na stacji metra, a to za sprawą automatów do zakupu biletów w których gościł język polski. Cena już nie taka jak u nas. Przejazd jednorazowy 2.60 Euro od osoby. 

TARGI:

Cała masa osób w metrze oraz wielka brama sponsora uświadomiła nas, że jesteśmy w dobrym miejscu. Wszędzie czuć było tą atmosferę wielkiego widowiska. Targi w Berlinie są  gigantyczne. Zajmują część płyty lotniska (głownie sprzęt dla rolkarzy) oraz trzy wielkie hangary dedykowane bieganiu, w jednym są przedstawiciele wszystkich marek sportowych dostępnych biegaczom w tym odżywki i jedzenie. W innym znów stoiska przeróżnych imprez sportowych organizowanych na całym świecie. I tak dostrzec można było stoisko Maratonu Poznańskiego, Paryskiego, Czeskiego, Moskiewskiego oraz wiele, wiele innych. Także wiele imprez światowych choćby maraton na Jamajce. 

Ja zauważyłem jednak że wielkim nieobecnym była firma NIKE, zapewne z racji tego iż sponsorem biegu jest Adidas, a jak wiadomo te dwie firmy ze sobą ostro konkurują. 


Wystawcy za wszelką cenę przyciągali do siebie potencjalnych klientów. I tak na przykład na stoisku Brooksa można było zrobić szalone zdjęcie z rekwizytami (ja osobiście nie brałem udziału), Asics przygotowywał trwałe opaski na rękę z oczekiwanym czasem na mecie i kontrolą tempa co 5km. Inne stoiska oferowały darmowe piwo, oraz wiele innych fajnych dla biegacza elementów. Było mnóstwo możliwości zrobienia sobie zdjęć i wzięcia udziału w różnych konkursach. Do wygrania jakże cenne nagrody start w innych biegach i gadżety. Wspólnie z Olą braliśmy udział w konkursie Vienna City Marathon. 



konkurs Vienna City Marathon

Sama strefa do wydawania pakietów startowych była ogromna, zorganizowana nieco inaczej niż w wypadku krajowych maratonów. Przy małej replice bramy Brandenburskiej sprawdzano czy posiadany jest wydruk potwierdzenia rejestracji. 
Następnie należało udać się do jednego ze punktów odbioru numerów, a było ich wiele i kolejki były małe. Co ciekawe numery drukowane są na gorąco po podejściu do stoiska. Kolejnym elementem jaki otrzymywał biegacz była opaska, z którą nie mógł się rozstawać aż do zakończenia biegu. To dzięki niej następnego dnia można było wejść do specjalnej strefy. Co ciekawe było to bardzo rygorystycznie sprawdzane, nie to co u nas. 

Wszystkie dodatkowe elementy i usługi jakie wykupiliśmy były widoczne w formie kuponów na numerze startowym.


Niestety biegacz płacący 98 euro otrzymywał dość niewiele: plecak, broszury, "czip", numer, 1 żel energetyczny i dodatek, gąbkę, oraz ulotki.

Koszulka techniczna to koszt rzędu - 30 euro.
Natomiast bawełniana Finishera - 20 euro.

Organizatorzy Maratonu na targach zadbali o wiele zdjęć do fotografowania. Była również ściana gdzie można było umieścić swój podpis na pamiątkę startu. Ja skorzystałem ze zdjęcia swojego finiszu na mecie na tle Bramy Brandenburskiej.


oraz informacji mówiącej jako Maraton w Berlinie należy do 5tki najlepszych maratonów świata :)


Co do nowości z działów sprzętu biegowego niestety takowych nie zauważyłem. Bardziej interesowały mnie inne biegi w Europie. Ceny sprzętu nie powalały i po szybkiej kalkulacji zorientowałem się że u nas można go kupić moim zdaniem nieco taniej.

Gdy opuszczaliśmy już targi udało nam się spotkać znajomych którzy również odbierali swoje numery, po chwili rozmowy udaliśmy się w drogę powrotną do hotelu. Po drodze zaczepiliśmy jeszcze o nieduży park w celu odpoczynku po jakże emocjonujących wrażeniach.


PODSUMOWANIE:

Polecam wszystkim serdecznie wizytę na tego typu targach, gdzie jest możliwość dostrzeżenia innych imprez biegowych oraz nowości ze świata sprzętu dla biegaczy. Ilość wystawców przyprawić może was o zawrót głowy. Razem z Olą szybko się przemieszczaliśmy i nie zdążyliśmy zobaczyć wszystkiego, ale najważniejsze to ujrzeliśmy. Jednym fajnym elementem jaki sobie zakupiłem u naszych sąsiadów są zapinki do numeru startowego, które zastępują agrafki i nie niszczą odzieży sportowej, użyłem ich podczas maratonu w dniu następnym i spisały się znakomicie.

Przepraszam za małą ilość zdjęć jednak zwiedzanie targów mieliśmy w szybkim tempie i nie było kiedy ich porobić. 

Pozdrawiam Mateusz :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz